Forum www.kyokaramaoh.fora.pl Strona Główna


Zagrasz mi raz jeszcze?

 
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum www.kyokaramaoh.fora.pl Strona Główna -> FanFiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Datte-san




Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z... ziemi ^^!
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:11, 05 Kwi 2010    Temat postu: Zagrasz mi raz jeszcze?

Hmm no więc, pisałam ten rozdział chyba z rok xD". I nadal mi się nie podoba, szczególnie początek XD. No ale cóż, dzisiaj dopiero napisałam zakończenie, które mi się chyba najbardziej podoba...
Nazwy własne wymyślane na szybko, ale by brzmiały choć trochę niemiecko xD". I powód przyjazdu Maou doo... no tam... nie umiałam go przez bite dwa tygodnie wymyślić i nawet teraz jest mocno naciągany XD! Wybaczcie mi wszyscy~!
Ewentualne błędy to moja wina. Jak między początkiem, a końcem jest taki odstęp czasu więc wiecie XD"...

ROZDZIAŁ 1

-To jest jedyny sposób...-Rzekł mężczyzna. Był już stary. Miał krótką siwą brodę. Głowę podpierał na ręce i delikatnie patrzał na osobę przed nim.
-Ale przecież on ma już narzeczonego czyż nie?-Druga osoba powiedziała to klęcząc przed mężczyzną. Głowę miał zniżoną jakby nie ośmielał się spojrzeć w jego oczy.
-Wystarczy go zabić, a nie będzie przeszkadzał.-Rzekł ponownie starszy.- Dzięki temu przy okazji odzyskamy, odebrane nam "von" przy nazwisku.
Osoba klęcząca podniosła lekko głowę patrząc przed siebie. Wiedział, że głównym celem mężczyzny było co innego. Spytał jeszcze:
-Ale skąd pewność, że on tu przyjedzie?
-O to się nie martw, na pewno się tu uda. A teraz przygotuj się na twój ślub z nim...
-Zrozumiałem.-Dodał jeszcze osobnik nim opuścił ciemną salę. Odetchnął świeżym powietrzem i spojrzał na słońce.- Ślub co?
***
-Heika, gdzie się schowałeś! Heeeikaa!
-Co się stało Gunter?
-Nie ma nigdzie Hieka, a przecież czas na poranne lekcje. A co jeśli coś mu się stało? A CO JEŚLI, A CO JEŚLII...!!!!
-Uspokój się Gunter, Heika na pewno gdzieś tu jest w zamku...
-A CO JEŚLI NIE, CONRAD! ACH COŚ MU SIĘ STAŁO, A MNIE PRZY NIM NIE BYŁO. ACH ZAWIODŁEM JAKO TWÓJ LOJALNY SŁUGA. WYBACZ MI, HEIKA!!
-Gunter, uspokój się...
-HEIKAA!
-Co to za wrzaski?
-HEIKAA!
-Heika nie pojawił się na porannych lekcjach, Gwendal.
-HEIKAA!
-Pewnie gdzieś z nich zwiał...
-HEIKAA!
-To prawdopodobne.
-HEIKAA!
-Pewnie chowa się gdzieś w zamku...
-HEIKAA!
-Pewnie masz rację.
-HEIKAA!
-Po prostu trzeba przeszukać zamek.
-HEIKAA!
-Dobra myśl!
-HEIKAA!
-Zamknij się!!
Czarnowłosy chłopak patrzył na to zdarzenie zza filaru trzymając się go jakby miał się zaraz rozpaść.
"Sorki Gunter" uśmiechnął się przepraszającą słysząc jak srebrnowłosy mężczyzna krzyczy w niebogłosy padając na ziemie. Nie mineła sekunda, a na pomoc przybiegła straż. Brunet coś do nich szepnął i pomógł wstać towarzyszowi. Szatyn machał tylko głową, po czym oddalił się w kierunku zaciemnionego korytarza. Nagle niebo rozdarł krzyk, szlochy i smarknięcia.
-Widzisz do czego doprowadziłeś, Yuuri!-Chłopak obrócił się lekko i ujrzał blondyna. Przystojnego blondyna. Miał delikatne rysy twarzy oraz jasną cerę. Błyszczące szmaragdowo zielone oczy, które skierowane był wprost w jego czarne tęczówki. Ręce skrzyżował na piersi.
-Aa to ty Wolfram.-Uśmiechnął się nieśmiało i wzdrygnął na następny przeraźliwy lament.
Bishounen westchnął ciężko, słysząc to i dodał:
-Dlatego mówię, że jesteś ofermą...
-Nie jestem ofermą!- Wykrzyknął Yuuri stając w wojowniczej pozie.
Na dworze zaległa cisza. Czarnowłosy cicho, wychylił się i spojrzał wprost w twarz Guntera, po której obficie spływały łzy.
-Yaaa, Gunter!- Uśmiechnął się nerwowo i podrapał się za głową.
-He...
-A?
-He...
-Gunter?
-Heika!-Po czym z rozwartymi ramionami rzucił się na króla, powalając go na ziemię. Przytulił się do jego piersi nadal rycząc.
-Gunter uspokój się...
-Puść go, on jest moim narzeczonym.-Wolfram złapał Guntera próbując go odciągnąć.
-Heika!-Szloch, płacz radości.
-Puść go!- Blondyn chwycił kawałek białej szaty i mocno pociągnął
Zza rogu wyszła nagle pokojówka, niosąc talerze pełnie ciast, nucąc coś pod nosem z zamkniętymi oczami.
-Uwa...!
Za późno. Dziewczyna potknęła się o srebrnowłosego, a taca wypadłą z jej rąk.
Ciasta poszybowały w powietrzu by po chwili wylądować w dziwnych miejscach. Yuuri otrzymał short cake prosto w twarz. Szarlotka upadłą na czubku głowy Wolfram'a. Następnie poślizgnął się on na mokrej plamie z makowca i upadł wprost na Guntera, który to na włosach miał już ślady z sernika. W tym momencie wpadł zdenerwowany Gwendal, mamrocząc coś do siebie. Na nieszczęście wbiegł wprost na resztki tortu cytrynowego i wjechał na filar. Złapał się go próbując utrzymać równowagę. Conrad złapał pokojówkę, unikając latających kawałków. Upadł na ziemię, a tuż obok głowy świsnęła mu czekoladowa babeczka.
-He...-Jeden ze strażników wyszedł właśnie zza ściany i tym samym otrzymał uderzenie od pączka z konfiturą, który trafił go prosto w czoło.
Wszyscy i wszystko zamilkło. Usłyszeli cichy odgłos plasknięcia gdy reszta ciastka opadłą na ziemię, a marmolada popłynęła po lukrze. Spojrzeli w tamtą stronę. Gunter wyglądał jakby go strzelił piorun. Gwendal czuł się jakby miał za chwile odbyć maraton testowania urządzeń Annissiny, a w duchu modlił się, że to tylko sen. Conrad pomógł wstać służącej. Wolfram zamilkł, nie wiedząc, czy się odzywać czy nie.
Yuuri przetarł uwolnioną ręką oczy bo coś widzieć spoza truskawkowego kremu. Ujrzał mężczyznę w sędziwym wieku, z okrągłymi okularami, ubranego w zielono-złote szaty. Nie trzeba wspominać o wielkim zdziwieniu które gościło na jego twarzy. Spojrzał on po wszystkich tu zebranych, jakby nie wiedział kim oni byli. Delikatnie odchrząknął i zza pazuchy wyjął nieskazitelnie białą kopertę. Poprawił okulary.
-Chciałbym się spotkać z Maou...
***
W pokoju słychać było tylko tykanie zegara i ciche westchnięcia blondyna. Siedział naprzeciwko szatyna, tuż obok lustra przyozdobionego złotymi orientami i delikatnie wycierał resztki ciasta z jego twarzy. Przejechał różową chustką po lewym policzku usuwając krem truskawkowy.
-Dlatego mówiłem, że jesteś ofermą...-spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami.
-To nie była moja wina, przecież!-Yuuri skrzywił się, niezadowolony, że jego narzeczonymi tak go nazywa. Bo Wolfram jest jego "narzeczonym". Co gorsze on sam mu się oświadczył. No bo skąd miał wiedzieć, że uderzenie w policzek ma w tym świecie takie znaczenie.
-Teraz ten człowiek pewnie myśli, że król Mazoku to jakiś idiota.-Powiedział i zamknął oczy. Otarł kawałek truskawki z czoła.
Maou nic nie odpowiedział. On miał rację. Ach co za wstyd, gorszego powitania jeszcze nie było. Pewnie teraz myśli, że jest jakimś niewyżytym głupkiem, rzucającym się ciastami. A to wszystko dlatego, że nie zjawił się na lekcjach Gunter'a.
Usłyszeli ciche stukanie do drzwi. Wolfram wytarł końcówkę, a Yuuri krzyknął:
-Otwarte!
Cicho skrzypnęły zawiasy i Yuuri ujrzał Guntera, który skinął na niego głową, dając mu znak do pójścia za nim. Król wstał i ze lekkim wstydem poszedł za nim. Blondyn również pomaszerował w tym samym kierunku co on. Wyminął służącego i wszedł do sali.
Gwendal siedział ze skrzyżowanymi rękami i zamkniętymi oczami, jakby nad czymś myślał. Conrad siedzący na przeciw niego, patrzył na Maou uśmiechając się czule. Na końcu stołu miejsce miał mężczyzna, który wycierał swoje okulary chustą.
Szatyn odsunął najbliższe niego krzesła i usiadł na nim. To samo na lewo zrobił Gunter, na prawo Wolfram.
Cisza. Nikt się nie odzywał. Wskazówki zegara zmieniły swoje miejsca. Maou zaczął się denerwować, ale się nie odzywał. W końcu pierwszy przemówił starszy mężczyzna:
-Bardzo przepraszam za nagły najazd. Nazywam się Carol Habsburg...
Yuuri spojrzał na wszystkich zebranych. Przybysz patrzył wprost na niego.
-Mam do ciebie, Wasza Wysokość ogromną prośbę. Ale najpierw pozwól, że wytłumaczę, powód mojej wizyty.-Tu zatrzymał się i odetchnął głęboko, a brodę położył na splecionych dłoniach.-
Państwo Cello z którego pochodzę, leży na południe stąd i jednocześnie sąsiaduje z Shin Makoku. Jest to nie wielkie państwo, ale bogate w surowce mineralne, o dobrej glebie i idealnym klimacie. Wiele osób na nas najeżdżało, ale dzięki wspaniałemu władcy, udawało nam się odpierać ataki.
Czarnowłosy nie rozumiał sensu jego przyjazdu, no bo wszystko był przecież w porządku.
-Aż do niedawna. Od roku nasz król zachorował na nieznaną chorobę. Próbowaliśmy wszystkiego, ale niestety miesiąc temu...-Tu jego głos się załamał, oczy zaszły mu łzami.
-Wszystko w porządku?-Spytał niepewnie Maou patrząc na mężczyznę który zasłonił oczy rękoma.
-T-tak.-Wyjął z kieszeni chusteczkę którą czyścił okulary i wytarł twarz trzęsącymi się dłońmi.- Według prawa panującego w naszym kraju, następcą tronu ma zostać potomek byłego władcy. Niestety, były król nie zostawił po sobie żadnego spadkobiercy, który mógłby odziedziczyć po nim koronę. W państwie wybuchły zamieszki o tron. Każdy członek rodziny Cello, która od wieków panuja w naszym państwie zaciekle walczy o tron. Nikt nie dba o lud. Handel upada, ziemie ubożeje. Jeśli tak dalej pójdzie skutki będą katastrofalne.
-Ale co to ma do nas?-Yuuri wreszcie odważył się by zadać to pytanie.
-Już tłumaczę. W naszym kraju jest prawo nie używane od lat. Mówi ono, że jeśli po 3 miesiącach od śmierci ostatniego władcy, nie zostanie wybrany następny, wtedy odbędą się wybory demokratyczne. Obywatele będą głosować, na kandydatów na tron. Niestety jest w nim pewna luka. Kandydatem musi być wysokim urzędnikiem, lecz...-Zamilkł na chwilę, jakby próbując przypomnieć sobie dokładne brzmienie tej zasady.- Nie musi być obywatelem kraju.-Zamilkł, jakby się zastanawiając, ale po chwili zaczął znowu mówić.- Naszym południowym sąsiadem jest państwo Dutch, które chce naszych ziem dla własnych celów. Ich najazdy zawsze kończyły się śmiercią wielu ludzi. Jeśli zdobędzie władze, będzie używał ludu jako niewolników, dla jego własnych zachcianek i pieniędzy.
-Dlatego...-Tu wstał, wyminął cały stół i podszedł do Maou, łapiąc go za ręcę.-Dlatego, proszę cię... w imieniu moim, urzędników i ludu. Proszę... Proszę uratuj nasze państwo!
-A co jeśli powiemy nie?!-Spytał szczerze Gwendal z niewyraźnym wyrazem twarzy. Jemu się nie widziało pomagać państwu, które nie jest jego sprzymierzeńcem.
Habsburg spojrzał uważnie na niego.
-Kraj Dutch jest sprzymierzeńcem Dużego Shimaron'u. Więc jeśli państwo Dutch zdobędzie nasze tereny...-Tu przymknął lekko oczy.
-Może najechać wraz z nim na nasz kraj.-Dokończył za niego Gunter. -Widać, że nie przyjechaliście tu bez przygotowania się.
-Jeśli on wygra wybory, nie tylko my będziemy mieli kłopoty, ale i wy...
-Ród sam sobie nie poradzi?-Gwendal'owi było mało informacji.
-Większość członków rodu wymordowano. Reszta, albo ukrywa się przez płatnymi zabójcami, albo zaciekle walczy. Za równe dwa miesiące odbędzie się ceremonia wyboru głowy rodu i nowego władcy, na którą jesteście zaproszeni.-Tu podniósł śnieżnobiałą kopertę.-Na niej ród wybierze głowę oraz władcę.
Yuuri był zdziwiony i szczerze nie wiedział co odpowiedzieć. Spojrzał w oczy starszego. Ujrzał w nich pewnego rodzaju strach, ale i nadzieję. Chciał pomóc mu i jego ludziom. W końcu obiecał, że zaprowadzi w tym świecie pokój. A poza tym nie chciał wojny z Dużym Shimaronem. Nie, nie chciał w ogóle wojny. Nienawidził wojen. Nawet na samą myśl o tym słowie, przechodziły go ciarki. Więc pozostaje mu tylko jedno.
-Gwendal, przygotuj powóz i konie!
-D-dziękuję-A po policzku Carol'a spłynęły obficie łzy.
***
Szatyn niepewnie rozejrzał się po powozie w którym się obecnie znajdowali. Jego wzrok nie poświęcił swojego czasu brunetowi, na wysokim czarnowłosym zatrzymał się trochę dłużej, staruszka wyminął, a ostatecznie stanął przy widoku blondyna. Skrzyżował ręce na piersi i przymknął nerwowo oczy.
-Rozumiem dlaczego jedzie ze mną Conrad, Gwendal oraz Carol-san.-Tutaj pojazd zatrząsł się lekko.-Ale po kiego diabła ty również tu jesteś...-Przechylił głowę spoglądając w zielone tęczówki towarzysza.-Wolfram...
Chłopak założył nogę na nogę i zrobił jeden ze swoich szarmanckich uśmieszków.
-Jestem twoim narzeczonym, to mój obowiązek by ci towarzyszyć.-Powiedział.
Yuuri westchnął nie rozumiejąc toku myślenia Mazoku. Odsunął zasłonkę która przysłaniała okno. Spojrzał za szybę na świat.
Po niebie płynęły szare chmury, z których spadały ogromne krople. Wiatr wpadał pomiędzy liście, a wszystkie zwierzęta schroniły się w swoich domach. Trwała cisza spowita tylko uderzeniami deszczu o ziemię.
-No i się rozpadało-Mruknął szatyn puszczając firankę która odcięła go od świata zewnętrznego.
-Może to był zły pomysł wyjeżdżać w taka pogodę?-Spytał Conrad, kierując swoje pytanie bardziej do starszego brata niż do reszty.
-Nonsens, nic nam nie będzie...-Gwendal nie poruszył się ani odrobinę. Nadal siedział ze skrzyżowanymi rękami i przymkniętymi powiekami-To tylko niewinna burza.
Nagle na zewnątrz dało się słyszeć ogromny grzmot. Konie spłoszyły się i zaczęły rżeć. Znów rozbrzmiał trzask i coś z mocnym impetem uderzyło o dach powozu, który wygiął się pod wpływem ciężaru.
-Niewinna burza, tak?-Zwątpił Maou patrząc na usterkę ich pojazdu.
Koła zatrzymały się nagle, hamując mocno. Wszyscy praktycznie osunęli się na swoich siedzeniach. Zadziwiająco nawet Gwen musiał złapać się ściany, by nie spotkać się twarzą w twarz z podłogą. Niestety Shibuya nie miał tyle szczęścia i brakowało dosłownie centymetra od zderzenia, gdyby Wolfram nie złapał go w ostatniej chwili.
-Yuuri żyjesz?-Krzyknął blondyn potrząsając mocno ramionami młodszego.-Nie umieraj!
-Żyje Wolfram...-Powiedział szatyn spoglądając na narzeczonego trochę zdziwiony jego histeryzowaniem. Następnie rozejrzał się po wszystkich.-Co się stało?
Jakby w odpowiedzi na jego pytanie, drzwi otworzyły się z głośnym hukiem i pośród strug deszczy dało się zobaczyć jedynie srebrzysty hełm.
-Niestety mamy problem...

No... wiem że głupie XD", ale musi być ten pierwszy raz.
Planuje coś koło 10 rozdziałów, jak będzie dalej, nie wiem XD!
Teraz możecie już składać zażalenia XD"!

EDIT: O dzięki Hioshi, u mnie się często takie błędy zdarzają (nie wiem o czym ja myślałam, wiedziałam, że ma zielone, ale napisałam niebieskie XD), a co do błędów stylistycznych, nie mam jeszcze bety do tego fan ficka XD".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Datte-san dnia Wto 20:14, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hioshi
Narzeczony Maou



Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 13:09, 06 Kwi 2010    Temat postu:

EDIT.

Okej,a więc zacznę od początku. Nie pomyśl sobie,że chcę ci coś wytykać czy jak...chciałabym może jakoś pomóc ^^'
W pierwszym zdaniu...' i delikatnie patrzał na osobę przed nim.->A może lepiej patrzył,spoglądał,wpatrywał się? XD
"Sorki Gunter" uśmiechnął się przepraszającą-> przepraszająco.
Na końcu stołu miejsce miał mężczyzna-> słucham? XDD Może po prostu siedział?Mieć miejsce to może wydarzenie XD
Bardzo przepraszam za nagły najazd-> Aaah, to on ich najechał zbrojnie? XDD
Oczy zaszły mu łzami->zajść to mogą mgłą jak jest człowiek ślepy XD Napłynęły mu,napłynęły XD
Handel upada, ziemie ubożeje.-> ziemia XD

Ogólnie brakuje ci paru przecinków,ale to tam. Ja kiedyś miałam duże problemy z interpunkcją ^^'

Rady:
Nie nadużywaj kolorów włosów chcąc opisać daną osobę XD
Bądź konsekwentna. Zwykle normalnie piszesz 'Wolframa', więc nie pisz potem 'Wolfram'a '. To zakłóca czytanie XD

A i rozumiem,że piszesz w Wordzie,prawda? Radzę ci, to co napiszesz przeczytaj sobie ze dwa lub trzy razy i posprawdzaj bo mogłaś np. popełnić literówkę, ale Word nie wykrył błędu, bo gramatycznie wyraz jest poprawny, ale zupełnie jego forma nie pasuje do kontekstu.

Przepraszam,że jestem upierdliwa! ;______; Ale tak pomyślałam,że ci to napiszę, bo kiedyś sama pisałam. I jak mnie zjechali parę razy tak porządnie to się nauczyłam pisać. Ale ja cię nie chcę zjeżdżać! XD Wiesz, po polonistyce nie jestem, więc mogę ci tylko powiedzieć to co zauważyłam. Sama przecież robię błędy.

Ale ogólnie miło się czyta, mam nadzieję,że trudno mi będzie przewidzieć co będzie dalej ;3 Styl masz do wypracowania,ale będą z Ciebie ludzie ! <3

Btw. Odnośnie 'Spytał szczerze Gwendal z niewyraźnym wyrazem twarzy'. Daj mu rutinoscorbin! XDD (nie mogłam się powstrzymać XDD)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hioshi dnia Wto 21:39, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Datte-san




Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z... ziemi ^^!
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:30, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Hioshi nie zechciałabyś być moją beta do tego fan ficka *o*?

Ja mam od groma błędów stylistycznych i wśród wszystkich moich opowiadań i fan ficków tylko jedno mi się szczerze podoba XD". Pociesze, że to nie jest to XD...

E nooo nie pisze w Wordzie bo go nie mam XD". I dlatego nie wszystkie moje rozdziały są właśnie w nim poprawiane (bo muszę wchodzić na drugiego kompa i tam dopiero poprawiam)... Taki pech no niestety XD".

Masz mię zjeżdżać bo może mnie to zmotywuje XD!

<ostatni tekst> Oł maj gasz XD I Aspirynę na dodatek XD!
Gwenuś przypomina, na niewyraźny wyraz twarzy Rutinoscorbin~! XD"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hioshi
Narzeczony Maou



Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 21:22, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Eee....ja?o.O

A co ci się podoba? ;3

Też nie mam Worda, mam coś innego,Worda sobie zainstaluje jak mi się zachce...wezmę pakiet office od przyjaciółki XD Sama staram się wychwytywać błędy XD

A-ale ja nie lubię nikogo zjeżdżać...XDDDD Nie ten typ osoby...no chyba,że mnie wkurzysz XD

Nospę! hahahahXD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Datte-san




Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z... ziemi ^^!
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:50, 04 Maj 2010    Temat postu:

>D Szczerze, to teraz już nie wiem co mi się naprawdę podoba >D <myśli> Ahaaa wiem *o*!

Taaaaak, BĄDŹ MĄ BETĄ!

Ibum, ibum, ibum, ibum, ibum, I-BOOOM XD!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puma0000100




Dołączył: 26 Lut 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:10, 05 Maj 2010    Temat postu:

Fajne jak diabli! Smile Akcja z Gunterem i z ciastem była po prostu świetna Smile Jak miło jest o nich poczytać! Dziękuję Ci Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum www.kyokaramaoh.fora.pl Strona Główna -> FanFiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Bright free theme by spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin